W dzisiejszych czasach uważa się już, że polisa na życie to coś obowiązkowego.
Informują nas o tym niemalże na każdym kroku banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, doradcy finansowi.
Jak to wygląda w praktyce?
Poprzez doświadczenie naszych doradców widzimy, że utarło się przekonanie, że głównym żywicielem rodziny na ogół jest mąż i to jego w pierwszej kolejności warto ubezpieczyć. Jest to oczywiście błędne, gdyż przestarzałe, przekonanie — będące w gruncie rzeczy stereotypem biorącym się z patriarchalnych tradycji.
Dziś matka może być głową rodziny i nikogo już to nie dziwi.
Większość par na spotkaniach z doradcami, że na pierwszym miejscu i przede wszystkim, podejmuje decyzję, że należy zabezpieczyć męża, ojca. To rozwiązanie nie w każdym wypadku zdaje egzamin. Najczęściej nie jest wystarczające.
Jest w branży ubezpieczeniowej taki ponury żart, że nikt nie poznał wdowy, która otrzymując ubezpieczenie, powiedziałaby, że suma ta jest dla niej za wysoka.
O ubezpieczeniach na życie trzeba rozmawiać właśnie z kobietami, bo w końcu statystycznie żyją one dłużej. Ich mężowie z kolei często nie chodzą na badania i bagatelizują wiele symptomów chorób, a także nie są zbytnio ostrożni. Warto więc zacząć nawet od niskiego ubezpieczenia, na krócej, ale lepiej zacząć małymi krokami, niż zupełnie zignorować to, co może przynieść los.
Kluczowe w zabezpieczaniu rodziny jest zadanie konkretnego pytania — Czy są jakieś osoby zależne od państwa finansowo?
Czy jest to małżonek, czy małżonka — w przypadku, gdy są oni zależni tylko od siebie nawzajem i nie posiadają dzieci, to powinni wziąć pod uwagę, że skoro tworzą wspólne gospodarstwo domowe, to powinni zabezpieczyć się krzyżowo. Co to oznacza?
Gdyby zabrakło jednego z nich, a utrzymują się wspólnie, to trzeba ubezpieczyć się na ewentualność braku swojej drugiej połowy i zarabianej przez nią części dochodów. Ważne jest w tym przypadku ustalenie, ile procent budżetu domowego jest zasilane przez małżonkę, a ile przez małżonka?
Dziś niesłychanie częstym powodem do brania ubezpieczeń jest wspólny kredyt. Większość banków nie udzieli kredytu hipotecznego, który, łączy i spaja i cementuje ze sobą ludzi — niekiedy lepiej niż samo małżeństwo — bez zabezpieczenia na życie obojga lub chociaż jednego z małżonków.
Bank chce być bowiem pewny, że jeśli coś złego by się stało, to on i tak będzie w stanie odzyskać swoje pieniądze na spłatę nieruchomości.
W Polsce mechanizm działa przeważnie w ten sposób: Skoro bank wymaga ubezpieczenia, no to się ubezpieczę.
Dlaczego nasze myślenie jest tak ukierunkowane?
Czemu Polacy sami nie odczuwają potrzeby i nie wyrobili sobie instynktu, który sam nakazałby im zadbać o siebie, że jeżeli coś stałoby się drugiej osobie — która dzieli z nami życie — lub nawet nam samym, dobrze by było mieć na taką okazję zabezpieczenie, aby uwolnić się od kwoty kredytu.
Takie ubezpieczenie gwarantowałoby również utrzymanie za wielokrotność dochodów, najczęściej okres 36 miesięcy, gdyby tylko zabrakło jednego z małżonków.
Przykładowo, jeżeli zarabia on 4 tys. złotych, mnoży się tę pensję przez 36 miesięcy, a także kolejne 12 miesięcy za każde dziecko.
Wchodząc w tematykę dzieci — pamiętać należy, że w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci, któregokolwiek z rodziców, najgorzej zawsze mają dzieci. Z socjologicznego i psychologicznego punktu widzenia to prawdziwa katastrofa dla małoletniego. Dodatkowo jego standardy życia mogą ulec drastycznemu pogorszeniu.
Pieniądze nie zastąpią mu rodzica w żadnym stopniu, jednakże przysłużą się temu, aby podczas przechodzenia przez trudny okres żałoby, czy rozstania, mógłby wciąż mieć środki do życia, jakie do tej pory prowadził, np. na szkołę, wakacje czy psychologa.
Dlatego kluczowe jest zawsze zabezpieczenie obu współmałżonków. Nie obowiązuje w tym przypadku podział na kobiety i mężczyzn, gdyż jakie to ma w gruncie rzeczy znaczenie w naszych czasach?
Wytyczną nie powinno być też to, że jedno zarabia gorzej niż drugie. Z punktu widzenia planowania finansowego, eksperci Assiduus zawsze będą podkreślać, że trzeba zabezpieczyć tak samo tatę, jak i mamę.
Można przecież zacząć od mniejszej kwoty. Lepiej jest wziąć krótszy okres polisy, ale oswoić się już z myślą, że ubezpieczenie jest dziś priorytetowym wydatkiem i lepiej poświęcić te kilkadziesiąt złotych na ochronę swojego bytu, niż opłatę za Netflixa.
Profesjonalne i pełne ubezpieczenia tego typu są już dostępne od kwoty 50 zł. Znacznie lepiej zachować pieniądze, które pierwotnie miały posłużyć na zakup mamie nowych kapci lub kubka z napisem „kochanej mamie” i zainwestować je w jej realne bezpieczeństwo materialne.
Żyjemy w biegu, nie zauważamy wielu rzeczy, które pojawiają się na naszej drodze, a co dopiero mówiąc o drodze osoby obok. Doradcy Assiduus zawsze przygotowują swoich klientów na trzy scenariusze, które pisze życie. Żyjemy albo za długo, albo za krótko, albo inaczej i któryś z tych scenariuszy, chcemy czy nie chcemy, zawsze się sprawdzi.
Chcesz dowiedzieć się więcej, w jaki sposób zabezpieczyć się na te wszystkie ewentualności? Skontaktuj się z jednym spośród naszych regionalnych, na terenie swojego województwa.
PAWEŁ KOWALEWSKI
Manager Krajowy
E-mail: p.kowalewski@assiduus.pl
Telefon: +48 535 196 299, + 48 535 959 455
Adres: Mickiewicza 50, 76-200 Słupsk
DOROTA WERKOWSKA
Manager Krajowy
E-mail: d.werkowska@assiduus.pl
Telefon: +48 604 472 458
Adres: Słowackiego 1, 85-008 Bydgoszcz